„Bić Polaków, ile wlezie!” – Rosyjskie ludobójstwo, o którym świat milczy. 88 lat od Operacji Polskiej NKWD
Za tym rozkazem stało całe Biuro Polityczne KC WKP(b) z Józefem Stalinem na czele. A późniejsze słowa dyktatora, skreślone czerwoną kredką na meldunku Jeżowa: „Bardzo dobrze! Kopcie i czyśćcie nadal ten polsko-szpiegowski brud. Niszczcie go w interesie Związku Sowieckiego” – stały się symbolicznym przyzwoleniem na masowy mord. To nie była walka z „wrogami ludu” – to była rasowa eksterminacja, dokonywana przez imperium zła na narodzie, który miał zniknąć z mapy sowieckiej przestrzeni.
„BYĆ POLAKIEM W ZSRR TO JAK BYĆ ŻYDEM W III RZESZY”
W tych słowach matki byłego ukraińskiego premiera, Heleny Trybel, kryje się cała prawda o losie Polaków w stalinowskiej Rosji. Polskość była tam wyrokiem. Jak obliczył prof. Terry Martin z Uniwersytetu Harvarda, Polak mieszkający w ZSRR w czasie Wielkiego Terroru miał 31 razy większą szansę zostać rozstrzelanym niż członek innej narodowości. Tylko dlatego, że jego nazwisko kończyło się na „-ski” albo że w dokumentach miał wpisane „narodowość: polska”.
Zatrzymywali całe rodziny. Dzieci trafiały do sierocińców, kobiety na Syberię, mężczyźni do piwnic NKWD. Kaci z Łubianki działali z bezlitosną systematycznością. O czwartej nad ranem pukanie do drzwi, brutalna rewizja, zarzut o „szpiegostwo na rzecz Polski” – i wyrok: rozstrzelanie. Gdyby brakowało dowodów, tym gorzej dla ofiary.
LICZBY, KTÓRE POWINNY WSTRZĄSNĄĆ SUMIENIEM ŚWIATA
Oficjalnie w wyniku Operacji Polskiej NKWD zamordowano co najmniej 111 tysięcy Polaków. Ale według prof. Mikołaja Iwanowa, liczba ta jest mocno zaniżona – prawdziwa skala zbrodni sięga nawet 200 tysięcy ofiar. Do tego około 100 tysięcy deportowanych, tysiące zesłanych do łagrów i więzień, dziesiątki tysięcy dzieci porzuconych, odesłanych do domów dziecka lub zrusyfikowanych siłą.
Było to ludobójstwo w czystej postaci, porównywalne skalą i systematycznością do Holokaustu. A jednak przez dekady świat milczał. Polska pamiętała o Katyniu, ale masowa eksterminacja Polaków w latach 1937–1938 wciąż pozostaje cieniem skrywanym za żelazną kurtyną.
CZEKISTOWSKA DUMA – OD STALINA DO PUTINA
Zbrodniarze nie tylko nie zostali ukarani. Nie okazali nawet cienia skruchy. Przeciwnie – ich duchowe dzieci dziś zasiadają na Kremlu i w FSB. Już w 2000 roku, zaledwie kilka miesięcy po objęciu władzy przez Władimira Putina, szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew mówił wprost:
„Nie wyrzekliśmy się naszej przeszłości. Historia Łubianki to nasza historia.”
Rosyjscy czekiści otwarcie szczycą się dziedzictwem morderców z NKWD. I nie chodzi tu o tajne spotkania w zamkniętych kręgach. To duma wyrażana publicznie, z pompą, z celebracją. W Rosji Stalin wrócił na ołtarze – dosłownie. W cerkwiach pojawiły się głosy, by go kanonizować jako świętego. Tablice pamiątkowe, cytaty z oprawcy, pomniki – to wszystko staje się częścią „nowej” rosyjskiej tożsamości.
Według badań rosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej aż 62 proc. Rosjan chce, by w przestrzeni publicznej umieszczać symbole upamiętniające „osiągnięcia” Stalina. Tylko 31 proc. jest przeciw. Stalin został też wybrany najwybitniejszym człowiekiem w historii Rosji.
SOWIECKIE IMPERIUM ZŁA – KONTYNUOWANE
To, co zaczęło się od czerwonego podpisu Jeżowa pod rozkazem nr 00485, jest kontynuowane dziś w innej formie. Rosja nie zerwała z dziedzictwem ludobójstwa. Zamiast rozliczenia – gloryfikacja. Zamiast przeprosin – pogarda wobec ofiar. Zamiast zapewnień „nigdy więcej” – ponowne sięganie po terror, deportacje, mordy i przemoc.
Związek Sowiecki zabił miliony – Polaków, Ukraińców, Rosjan, Białorusinów, Bałtów, narodów Kaukazu i Azji Centralnej. Według szacunków historyków, tylko w XX wieku bolszewicki reżim był odpowiedzialny za co najmniej 61 milionów śmierci. A niektórzy badacze twierdzą, że ta liczba może być dwukrotnie większa.
PAMIĘTAĆ. GŁOŚNO. I PO IMIENIU
Nie mamy prawa zapomnieć. Bo zapomnienie ofiar to drugi mord – ten symboliczny. A milczenie wobec sprawców to przyzwolenie na powtórkę.
W 88. rocznicę stalinowskiej Operacji Polskiej mówimy jasno: to było rosyjskie ludobójstwo na Polakach. Zorganizowane, zaplanowane, wykonane z zimną krwią. Dziś, gdy potomkowie tamtych czekistów znów rzucają światu wyzwanie, tym bardziej musimy o tym mówić głośno.
Prawda o tamtej zbrodni to nie tylko lekcja historii. To ostrzeżenie dla współczesności.
Włodzimierz Iszczuk